|
medytujący filozof |
Pogmatwane oraz kręte są ścieżki człowieka. Świadczyć o tym choćby ma obraz Rembrandta Harmenszoona van Rijna. Opisuje on w formie obrazu mrok, okalający filozofa, nie jest filozof jedyną postacią na tym, że obrazie mianowicie jest jeszcze kobieta, która dokłada do pieca lub rozgrzebująca żar w kominku. Kim ona jest to, może być nasza dzisiejsza zagadka filozoficzna. Czy świat zmierza we właściwym kierunku? Takie myśli mogą go nachodzić. Może nawet się modlić, uciekać do swego rodzaju kontemplacji. Gdyż jest dopiero poranek lub zachód słońca. I do takiej nostalgii doprowadzają nas te fragmenty dnia. Aby się upewnić trzeba by wiedzieć, że skoro palone jest w piecu to może być noc. Zbliżający się zmierzch, lub poranek, chłodny a dłonie splecione w zamyślonej postaci filozofa mogą świadczyć o chłodzie panującym w izbie. To wszystko skomponowane w czerni i błyszczących niczym świetliki małych iskrach czy to ćmy, czy to wspomniane świetliki można się domyślać. Zagmatwaniu wspomnianym na początku towarzyszą schody, które są skręcone, lecz wiadome jest, że do jakiegoś miejsca prowadzą. Czy to do sypialni, czy to do dalszej części izb? Z okna bije pełne nadziei światło, rozpromienia całe pomieszczenie. Nad czym myśli filozof? Niech ta myśl przyświeca nam gdy spotkamy się z taką postawą u nas samych, jest to wielce prawdopodobne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz